Albański pomocnik przed spotkaniem z Koroną Kielce.
Wspomnienia z pierwszych spotkań z Koroną, w których przyszło mu brać udział nie należą do najprzyjemniejszych, bowiem kielecka ziemia okazała się niegościnna i Biała Gwiazda zanotowała dwie porażki pod rząd. Potem wyniki układały się już jednak lepiej, z wyjątkiem jednej przegranej przy Reymonta we wrześniu 2018 roku, a szczególnym popisem siły Wiślaków było marcowe spotkanie w ubiegłym sezonie, gdy Wisła zaaplikowała gościom aż sześć bramek. Przy jednej z nich asystę zanotował właśnie Vullnet Basha. „Pamiętam każdy z meczów, które rozegraliśmy w Kielcach i zawsze były to trudne spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że tym razem będzie podobnie, czeka nas niełatwe starcie, ale chcemy rozegrać dobre zawody” - tak o najbliższym rywalu wypowiadał się pomocnik.
Przełamać złą passę
W tej edycji rozgrywek PKO BP Ekstraklasy mecze poza swoim stadionem jak dotąd nie układały się po myśli Wiślaków, którzy wciąż czekają na pierwsze zwycięstwo w delegacji. Z pewnością jest ono jedynie kwestią czasu, a jak stwierdził sam Basha, ochoty na przywiezienie trzech punktów do Krakowa nie brakuje: „To prawda, że w tej początkowej fazie rozgrywek trochę nas kosztuje rozgrywanie spotkań na wyjeździe, ale jest to element, który chcemy zmienić.” Sam zainteresowany może stanąć przed szansą na dołożenie swojej cegiełki przy odwróceniu tego negatywnego trendu, jako że powrócił do normalnych zajęć z drużyną po kontuzji, z którą zmagał się od spotkania z Pogonią Szczecin. Czy zdążył odbudować formę przed spotkaniem ze Złocisto-Krwistymi? „Czuję się dobrze. Dużo czasu minęło od kiedy normalnie trenowałem i miałem już wielką ochotę na powrót do zajęć z drużyną” - przyznał zwięźle Albańczyk.
Problemy innych nas nie dotyczą
Korona oprócz zmagań z rywalem zmierzyć się musi także ze zmianą szkoleniowca, po tym jak po ostatnim przed przerwą reprezentacyjną meczu z Jagiellonią Białystok z posadą trenerską pożegnał się Gino Lettieri. Tymczasowy trener Sławomir Grzesik miał chwilę na poukładanie drużyny zgodnie ze swoją wizją, jednak czy wystarczy to, by efekt „nowej miotły” był widoczny na boisku w sobotę? „Zmiana trenera w przeciwnej drużynie nie zmienia naszych planów. Nie mam pojęcia, czy mieli wystarczająco dużo czasu, aby przygotować się do tego spotkania, ale my jedziemy do Kielc, aby osiągnąć założony sobie cel” - podsumował Basha.