Wspomnienie Derbów Krakowa i słynnej sentencji Legendy Wisły.
W przeszłości w Święto Narodowe Trzeciego Maja często urządzano towarzyskie mecze piłkarskie. Nie inaczej było w 1925 roku, gdy odbyły się zawody Wisła - Cracovia. Spośród licznych spotkań w historii krakowskich Derbów to jest szczególnie mocno pamiętane - ze względu na dramaturgię i legendarną przemowę Henryka Reymana.
W ostatnim kwadransie pierwszej połowy Wisła straciła aż 4 bramki! W efekcie wynik w przerwie brzmiał 1:5 dla Cracovii - zapowiadało się na najwyższą klęskę w historii Derbów. Nastroje wśród Wiślaków, zarówno piłkarzy, jak i kibiców, były fatalne. To wtedy jednak Henryk Reyman - nie pierwszy i nie ostatni raz - dał przykład swoich znakomitych cech przywódczych. Przemówił do kolegów z drużyny słowami, które nie tylko natchnęły ich do walki, ale też zapisały się w historii jako swoiste wiślackie credo.
„Kto z was nie czuje się na siłach, aby w drugiej połowie meczu wydać z siebie wszystkie siły dla zmazania hańby, jaka w tej chwili wisi nad nami - to niech lepiej nie wychodzi na boisko. Nikt nie wymaga od was samych zwycięstw. Czasem i przegrać przychodzi. Ale każdy ma prawo żądać od was ambitnej i nieustępliwej walki. Nie dopuśćcie do tego, aby ludzie uznali was za niegodnych... podania ręki”.
W drugiej połowie Wiślacy w zaciekłej walce odrobili straty, kończąc mecz remisem 5:5. Sam Reyman strzelił tego dnia cztery bramki.
Postawa Henryka Reymana urasta do jeszcze bardziej heroicznej rangi, gdy przypomnimy, że kapitan Wisły grał w tym meczu… z kontuzją! Jeszcze kilka dni przed spotkaniem miał nogę w gipsie. Zgodnie z założeniami miał wybiec na boisko, by tylko swoją obecnością wpływać dodatnio na drużynę (co samo w sobie wymownie świadczy o jego randze w zespole), jednak nie oczekiwano od niego szczególnie aktywnej gry. Tymczasem występ Reymana 3 maja 1925 roku stał się znamienitym przykładem poświęcenia dla barw klubowych, do dziś inspirującym kolejne pokolenia Wiślaków.