TS Wisła Kraków SA

93 lata od historycznego wyniku. Henryk Reyman zdobywcą 37 bramek w lidze

4 lata temu | 16.10.2020, 16:12
93 lata od historycznego wyniku. Henryk Reyman zdobywcą 37 bramek w lidze

Rekord wiślackiej Legendy.

Henryk Reyman podczas swojej kariery w krakowskiej Wiśle niejednokrotnie udowadniał, że jest zawodnikiem o nieprzeciętnych umiejętnościach piłkarskich, co sprawiało, że jego indywidualne osiągnięcia budziły szacunek zarówno wśród ludzi związanych z Białą Gwiazdą, jak i u jej rywali. Prawdopodobnie nikt nie spodziewał się jednak tego, co stało się w 1927 roku. Dla 30-letniego wówczas Reymana był to już kolejny sezon w barwach krakowskiej drużyny i wydawałoby się, że kibice polskiej piłki nożnej wiedzieli już, na co go stać, lecz to, czego udało mu się wtedy dokonać do dziś pozostaje absolutnym rekordem. W jednym sezonie Reyman zdołał pokonać bramkarzy rywali aż 37 razy, a co, warto podkreślić, miało miejsce w czasach, gdy najwyższa klasa rozgrywkowa w Polsce liczyła 13 zespołów. Dodatkowo zawodnik Wisły Kraków w ówczesnej kampanii nie wystąpił we wszystkich meczach swojej drużyny, co w jeszcze większym stopniu pokazuje jego klasę.

Spokojne początki

Sezon, w którym Reyman przeszedł do historii polskiej piłki nożnej nie zapowiadał się dla niego zbyt optymistycznie – w pierwszych meczach nowego sezonu nie prezentował nadzwyczajnej formy. Co prawda strzelał w miarę regularnie, jednak zazwyczaj licznik zatrzymywał się na jednym golu na mecz, nikt więc chyba nie spodziewał się wówczas tego, co miało stać się w końcówce sezonu. Mało kto mógłby zakładać wtedy, że wiślacki napastnik pobije rekord, którego w późniejszym czasie nie uda się pobić żadnemu innemu zawodnikowi, bowiem swój pierwszy dublet w lidze Reyman zaliczył dopiero w 11. kolejce sezonu. Dla porównania, jego najwięksi konkurenci jeśli chodzi o tytuł króla strzelców, czyli Łańko oraz Kuchar, potrafili w pierwszych dziesięciu kolejkach strzelać trzy lub cztery bramki w meczu.

W pogoni za czołówką

Henryk Reyman po kilku meczach, w których nie strzelał wielu bramek w końcu zaczął jednak prezentować swoje niesamowite umiejętności. Już w 12. kolejce miał okazję dwukrotnie wpisać się na listę strzelców, a w następnej skompletował swojego pierwszego hattricka w tamtym sezonie, co pozwoliło mysleć o pogoni za najskuteczniejszymi zawodnikami w lidze. Po raz pierwszy na prowadzenie w klasyfikacji najlepszych strzelców wyszedł po zakończeniu 16. kolejki, kiedy to w jednym meczu zanotował trzy trafienia, mając ich już na koncie w sumie 20. Jego rywale zaś mogli pochwalić się wówczas 18 oraz 15 bramkami. Kolejne mecze nie stały już pod znakiem tylu goli, jednak co istotne, forma konkurentów Wiślaka także pozostawiała wiele do życzenia, co spowodowało, że nadal utrzymywał się w czołówce klasyfikacji. Powrót do wysokiej skuteczności strzeleckiej miał miejsce podczas spotkania z drużyną TKS Toruń. Zawodnicy Białej Gwiazdy byli zdecydowanym faworytem tej potyczki, tym bardziej, że toruński zespół musiał sobie radzić na boisku w niekompletnym składzie (przed rozpoczęciem meczu kilku piłkarzy TKS-u zostało aresztowanych). Krakowianie mieli miażdżącą przewagę, którą udokumentowali strzeleniem aż piętnastu bramek, z czego sześć było autorstwa Reymana. Takie osiągnięcie znacznie przybliżyło go do zgarnięcia tytułu najskuteczniejszego gracza sezonu – po tym meczu miał już na swoim koncie 30 bramek, o sześć więcej niż rywale. Łańko swojego 30. gola strzelił dopiero w ostatniej kolejce, a Kuchar, który ostatecznie zakończył zmagania na trzecim miejscu w klasyfikacji strzelców zakończył rozgrywki z 25 trafieniami na koncie. W kolejnych spotkaniach Reyman trafiał regularnie do siatki rywala, chociaż z reguły zdobywając jedną bramkę na mecz. Niesamowitą skutecznością błysnął ponownie w meczu, w którym przeciwnikiem krakowskiej drużyny była Polonia - zdobył wtedy aż cztery gole. Wówczas jasne stało się, że piłkarza Wisły już nikt w klasyfikacji strzelców nie dogoni. Tym bardziej, że w ostatniej ligowej kolejce dorzucił jeszcze jedno trafienie i ostatecznie zakończył zmagania z 37. bramkami na koncie, co do dzisiaj jest absolutnym rekordem, jeśli chodzi o liczbę strzelonych goli w jednym sezonie.

Legenda

Henryk Reyman, który do krakowskiej Wisły trafił w 1910 roku, po wydarzeniach I wojny światowej był jednym z ludzi, którzy w znacznym stopniu przyczynili się do reaktywowania Wisły. Już w 1923 roku został mianowany kapitanem Białej Gwiazdy i zdaniem wielu był kapitanem zarówno na boisku, jak i poza nim. To właśnie Reyman jest autorem zdań, które do dzisiaj są symbolem zaangażowania i walki o dobro Klubu. „Kto z was nie czuje się na siłach, aby w drugiej połowie meczu wydać z siebie wszystkie siły dla zmazania hańby, jaka w tej chwili wisi nad nami - to niech lepiej nie wychodzi na boisko. (...) Nikt nie wymaga od was samych zwycięstw. Czasem i przegrać przychodzi. Ale każdy ma prawo żądać od was ambitnej i nieustępliwej walki. Nie dopuśćcie do tego, aby ludzie uznali was za niegodnych... podania ręki."

Udostępnij
 
5996904