Zapowiedź 18. serii gier.
Górnik Zabrze - Wisła Kraków (piątek 06.12, godzina 20.30)
Wiślacy w pierwszym meczu Artura Skowronka na Reymonta pokazali się z dobrej strony, jednak ostatecznie ulegli Lechii Gdańsk. Częściej utrzymywali się przy piłce, więcej biegali, oddali więcej strzałów niż przeciwnik, mimo tego że tylko jedna próba leciała w światło bramki. Kolejna przegrana - nieszczęśliwa - nie załamuje głów piłkarzy i trenera. Skowronek przed meczem z Górnikami zaznacza „czas działa na naszą korzyść, lepiej się poznajemy i dzięki temu praca jest płynniejsza”. W podobnym tonie wypowiadają się piłkarze, którzy podkreślają, że specyfika polskiej ligi sprawia, że passa może się odwrócić i po serii porażek można zacząć dobrą passę. Tę drogę przeszła już przecież w tym sezonie imienniczka Wisły z Płocka. W dół tabeli spogląda również Górnik. Zabrzanie przegrali ostatnio z Zagłębiem Lubin i po serii 11 meczów bez zwycięstwa znaleźli się w zasięgu drużyn z pozycji spadkowej. Pomimo niemocy Górników, ich sternik Marcin Brosz nie musi się bać o posadę, co podkreśla Dariusz Czernik, członek zarządu Górnika. Dla Zabrzan mecz z Wisłą nie będzie łatwy. Na Roosevelta obie ekipy powalczą o przełamanie. „Krakowianie znaleźli się w podobnej sytuacji do naszej. Mają niezłych piłkarzy i duży potencjał, ale wpadli w spiralę meczów bez zwycięstw, co przekłada się na rosnącą presję. W piątek szykuje się bój na wielu płaszczyznach, zarówno sportowych, jak i emocjonalnych. Trzeba wytrzymać to ciśnienie i wreszcie przełamać impas” - dodaje Czernik. Z kolei Artur Skowronek zaznacza, że zwycięstwa są kwestią czasu i szczęśliwa seria może nadejść jeszcze przed świętami. Oby worek z punktami znalazł się pod Wawelem już 6 grudnia w Mikołajki.
Lech Poznań - ŁKS Łódź (sobota 07.12, godzina 17.30)
W sobotnie popołudnie beniaminek z Łodzi zawita na Bułgarską, by walczyć o wyjście ze strefy spadkowej. Przy korzystnych wynikach innych zespołów nawet punkt wywalczony w Poznaniu może wyprowadzić zespół Kazimierza Moskala na powierzchnię. O to jednak nie będzie łatwo. Poznańska Lokomotywa jest w formie i po 3 zwycięstwach z rzędu (dwóch ligowych i jednym w Pucharze Polski) cięgle nabiera rozpędu. W poprzedniej kolejce Kolejorz pewnie pokonał Wisłę Płock, a wcześniej nie dał szans mistrzom Polski w Poznaniu. Obie ekipy w środę rozgrywały mecze w ramach 1/8 finału Pucharu Polski i choć można mówić o skróconym czasie regeneracji piłkarzy po meczu, trzeba zaznaczyć że Moskal w meczu z tyskim GKS-em dokonał 7 zmian w podstawowej 11. Priorytety Łódzkiego Klubu Sportowego są jasne. Pewne jest również, że pomimo pożegnania z Pucharem beniaminek potrafi postawić się ligowym faworytom. Przed tygodniem zgarnęli pełną pulę punków, grając z Pasami. W sobotę wychodząc w optymalnie podstawowym składzie, piłkarze Kazimierza Moskala mogą okazać się godnym przeciwnikiem ekipy Dariusza Żurawia. Gospodarze po awansie w Pucharze nie będą bardziej gościnni dla łodzian, chociaż nie będzie to wizyta zwyczajna - ŁKS jedzie do Poznania pierwszy raz od ośmiu lat.
Pogoń Szczecin - Piast Gliwice (niedziela 08.12, godzina 15.00)
Portowcy bardzo krótko cieszyli się z przewodzenia w stawce. Ekipa ze Szczecina zasiadała na fotelu lidera zaledwie jedną kolejkę. Po remisie z Arką 1:1 Pogoń spadła o jedną lokatę, ustępując miejsca Śląskowi, do którego tracą jeden punkt. Mistrz Polski po imponującej serii wpadł w impas, przegrywając ostatnie dwa spotkania rezultatem 0:3. Pomimo gorszej formy piłkarzy Waldemara Fornalika spotkanie wydaje się nie mieć faworyta. Mecz będzie również okazją do pojedynku dwóch najlepszych snajperów w swoich ekipach. Po jednej stronie stanie Adam Buksa, który w tym sezonie ukłuł już przeciwników 7 razy, po drugiej Jorge Félix, mający od Polaka o dwa trafienia więcej. Pomimo potencjału ofensywnego z obu stron hit w Szczecinie wcale jednak nie musi obfitować w grad doli. W 5 ostatnich spotkaniach Pogoni z Piastem aż 3 razy padał bezbramkowy remis.
Śląsk Wrocław - Legia Warszawa (niedziela 08.12, godzina 17.30)
Świetny start sezonu w wykonaniu Wojskowych i seria 8 meczów bez porażki niemal zatarły się w pamięci fanów PKO Ekstraklasy, tymczasem podopieczni Vitezslava Lavicki po słabszym okresie wrócili jeszcze silniejsi. Wrocławianie zgarnęli pełną pulę punktów w 5 kolejnych meczach, przez co przebojem zajęli fotel lidera. W wygranym meczu z Piastem 3:0 Wojskowi ponieśli jednak spore straty. Triumf nad mistrzem Polski może więc okazać się pyrrusowym zwycięstwem, ponieważ okupiono je żółtymi kartkami Krzysztofa Mączyńskiego i Michała Chrapka, co eliminuje obydwu pomocników w starcia z Legią. Czeski szkoleniowiec nadal nie będzie mógł liczyć na kontuzjowanych Piotra Celebana i Łukasza Brozia. Szczególnie znacząca jest absencja tego drugiego. Zasieki defensywne drużyny Lavicki muszą być szczelne, bo atakować je będzie najlepszy polski kanonier w Ekstraklasie. Jarosław Niezgoda ma na swoim koncie już 11 trafień w lidze, co ex aequo z Christianem Gytkjærem czyni go liderem klasyfikacji strzelców.
Inne mecze:
Korona Kielce - Arka Gdynia (piątek 06.12, godzina 18.00)
Jagiellonia Białystok - Zagłębie Lubin (sobota 07.12, godzina 15.00)
Lechia Gdańsk - Wisła Płock (sobota 07.12, godzina 20.00)
Cracovia - Raków Częstochowa (niedziela 08.12, godzina 12.30)