Rafał Pietrzak vs Mikkel Kirkeskov
Co ich łączy?
Włosy - ich kolor nie jest wprawdzie jednakowy w przypadku obu piłkarzy, ale stanowi jedną z charakterystycznych cech ich wyglądu. Zarówno rudowłosego defensora Piasta, jak i Pietrzaka, któremu pozostałości blondu naniesionego na głowę w ramach wiślackiego challeng’u wciąż okraszają włosy, można więc łatwo rozpoznać i przed ekranem telewizora i na stadionie, gdzie serdecznie zapraszamy Was już dziś wieczorem.
Ofensywne zapędy. Wróćmy teraz do skłonności do atakowania, która wspomniana została na wstępie. Pietrzak i Kirkeskov zapewnili swoim drużynom w tym sezonie już 10 bramek (licząc gole i asysty). Zwłaszcza dorobek Wiślaka wygląda tutaj naprawdę przyzwoicie - trzy bramki i cztery asysty to całkiem niezły wynik lewego obrońcy. 27-latek poprawił swoje liczby w ostatnich spotkaniach, stając się specjalistą od stałych fragmentów gry - w spotkaniu z Legią w fantastyczny sposób podwyższył prowadzenie Białej Gwiazdy po rzucie wolnym, a w potyczce z Sosnowcem niezwykle pewnie wykorzystał rzut karny. Także Kirkeskov potrafi uderzyć ze stojącej piłki i właśnie w taki sposób zdobył swoje oba ligowe trafenia..
Co ich dzieli?
Skuteczność w tyłach. Ofensywa ofensywą, ale zgodnie z piłkarskim porzekadłem to obroną wygrywa się trofea, a w tym aspekcie gry lepiej radzą sobie ostatnio koledzy Kirkeskova. We wszystkich wiosennych meczach Piast stracił do tej pory tylko sześć bramek (to tyle, ile Wisła zdobyła w starciu z Koroną Kielce), podczas gdy Biała Gwiazda trzynastokrotnie kapitulowała po strzałach rywala. Podopieczni Macieja Stolarczyka znani są jednak z charakteru oraz nieustępliwości i potrafią wygrywać nawet wtedy, gdy stracą kilka bramek, choć oczywiście zwycięstwem z zachowanym czystym kontem nikt dziś przy Reymonta nie pogardzi.