Maciej Stolarczyk vs Ricardo Sá Pinto.
Obaj szkoleniowcy spotkali się na długo przed ostatnim meczem Białej Gwiazdy przy ulicy Łazienkowskiej, ba, zrobili to niemal u początku swoich piłkarskich karier. Był rok 1994. Najzdolniejsi młodzieżowcy Europy toczyli bój o tytuł najlepszej drużyny do lat 21. W ścisłej ósemce młodzieżowego EURO nie zabrakło miejsca dla Biało-Czerwonych, a selekcjoner Polaków Wiktor Stasiuk zaprosił na zgrupowanie ówczesnego zawodnika Pogoni Szczecin - Macieja Stolarczyka. Na liście powołanych w obozie rywali z Półwyspu Iberyjskiego widniały personalia piłkarzy takich jak: Luís Figo, João Pinto, Rui Costa, czy… Sá Pinto. Więcej powodów do radości mieli wtedy faworyzowani rodacy Cristiano Ronaldo, którzy najpierw pokonali naszą reprezentację 3:1 w Szczecinie, a następnie postawili kropkę nad „i”, pokonując nas 2:0 na własnej ziemi.
Dzisiejszych przeciwników z trenerskich ławek różni wiele. Jeden jest ogolony na zero - drugi ma bujną czuprynę. Jeden obdarzony jest poczuciem humoru, znany ze spokoju i dostojności, choć potrafi także uderzyć ręką w stół - drugi to niezwykle ekscentryczny szkoleniowiec. Jeden całą swoją karierę spędził w Polsce - drugi kopał piłkę w Hiszpanii, Portugalii i Belgii. Stolarczyka i Sá Pinto łączy jednak jedno - pragnienie zwycięstwa z prestiżowych Derbach Polski. Ostatnie spotkanie ekip obu szkoleniowców było istnym thrillerem przeznaczonym niemal wyłącznie dla fanów o stalowych nerwach. Biała Gwiazda była wtedy bliska zgarnięcia kompletu oczek. Wyrównująca bramka dla Legii padła bowiem w ostatnich minutach meczu. Tym razem trener Stolarczyk może w takich sytuacjach liczyć na asa w rękawie - Wiślacy przez całe spotkanie będą przecież grać w przewadze. Ich dwunastym zawodnikiem będą wypełnione do ostatniego miejsca trybuny R22. Piłkarze Białej Gwiazdy gorąco liczą na to, że ponad 30 000 gardeł poniesie ich do trzech punktów, by po ostatnim gwizdku sędziego móc zaśpiewać razem z kibicami: „Kto wygrał mecz? Wisła!”. #WszyscyNaCzerwono!