TS Wisła Kraków SA

Mariusz Jop przed #ZNIWIS: Chcemy i cieszymy się, że możemy grać przy wsparciu naszych kibiców

8 godzin temu | 18.08.2025, 15:50
Mariusz Jop przed #ZNIWIS: Chcemy i cieszymy się, że możemy grać przy wsparciu naszych kibiców

W najbliższy wtorek drużyna prowadzona przez Mariusza Jopa wraca do gry! Punktualnie o godz. 20:30 w Pruszkowie wybrzmi pierwszy gwizdek sędziego Lewandowskiego. Szkoleniowiec Białej Gwiazdy przed wyjazdem do Pruszkowa spotkał się z dziennikarzami na konferencji prasowej. 


We wtorkowym meczu z powodów zdrowotnych nie wystąpią: Anton Chichkan, który stopniowo ma zwiększane obciążenia po urazie stawu skokowego, Kacper Skrobański, Piotr Starzyński, Bartosz Talar, Alan Uryga Rafał Mikulec, którzy rehabilitują się po kontuzjach i Bartosz Jaroch, który jest już po operacji, która wyklucza go z gry na kilka miesięcy.


Wtorkowy mecz ze Zniczem można nazwać ,,meczem pułapka''? Zmierzycie się ze Zniczem Pruszków, który od pięciu kolejek nie wygrał. Takie mecze w poprzednich latach to była wielka zmora dla Wisły, rozmawialiście o tym w szatni? Jak zdobyć trzy na takim terenie? „Nauczyliśmy się tego, że liga jest nieprzewidywalna. Oczywiście fakty są takie, że Znicz tarci dużo bramek, ma problemy z grą obronną. Szuka rozwiązań, jeżeli chodzi o ustawienie w grze defensywnej. Nowy trener w ostatnim meczu próbował to robić. My jesteśmy skuteczni, strzelamy dużo bramek. Natomiast to już jest historia i w przypadku Znicza, i w naszym przypadku. To zupełnie nowe rozdanie, nowa szansa dla każdego i my do tego spotkania podchodzimy tak, jak do każdego innego. Jesteśmy mocno zmobilizowani, ciężko pracowaliśmy cały tydzień po to, żeby się optymalnie przygotować” - rozpoczął.

Znicz Pruszków rozegrał o jeden mecz więcej. Czujecie, że to może wpłynąć na Wasze przygotowanie fizyczne do tego spotkania? „Z pewnością jest więcej czasu na przygotowanie się pod względem taktycznym. Jest u naszych rywali nowy trener, który tak jak mówiłem, szukał kilku rozwiązań w trakcie ostatniego spotkania, jeżeli chodzi sposób ustawienia w grze obronnej i też jest to dla nas pewna niewiadoma w jaki sposób zagrają. Natomiast, tak jak zawsze, my mamy warianty na różnego rodzaju scenariusze. Tak samo jest teraz. Pewne rzeczy powtarzamy. Czas bez meczów poświęciliśmy na doskonalenie swojej gry”.

Fatalny początek sezonu dla Znicza Pruszków - jesteście tym zaskoczeni? „Myślę, że znaczenie miało to, że Majewski nie grał w tych wszystkich spotkaniach, bo widać, że to jest piłkarz, który jeżeli jest na boisku, to siła ofensywna rywala jest dużo, dużo większa. Chyba ma dwie strzelone bramki, to całkiem dużo jak na zawodnika na pozycji numer 10. Piłkarz nietuzinkowy, który potrafi zrobić przewagę indywidualnie. Pomimo wieku dalej jest bardzo mocną postacią, jeżeli chodzi nie tylko o Znicza, ale myślę, że o całą pierwszą ligę. Do tego dochodzi świetny stały fragment gry. Wracając do pytania, tak jest to pewnego rodzaju zaskoczenie, bo Znicz w ostatnich latach przyzwyczaił do tego, że był to taki zespół, który tak łatwo nie tracił na pewno bramek. Słynął z tego, że bronił się nisko, dużą liczbą zawodników, płasko, w systemie 5-3-2. Ten system wprowadzał jeszcze trener Misiura i kontynuuje go teraz w Wiśle Płock” - odpowiedział.    

Erwin Omíc - to nazwisko dość często przewija się w mediach. Jak ocenia Pan ten ruch transferowy? „Zwykłem mówić o piłkarzach, którzy są oficjalnie w klubie. Wiemy jak jest w piłce nożnej. Czasami w ostatniej chwili coś może nie pójść po naszej myśli. Wolę zostawić ten temat jeszcze na przyszłość” - mówił.

Jak wygląda kwestia z Dawidem Olejarką? Jest to zawodnik, który na stałe trenuje z pierwszą drużyną, czy jednak z drugim zespołem?  „Od kiedy wrócił po urazie, to trenował z nami praktycznie podczas wszystkich treningów. Ostatni tydzień był w drugim zespole po to, żeby się przygotować do meczu z Chełmianką. Wiadomo, mieliśmy mikrocykl troszkę przesunięty, więc lepiej było mu się przygotować. Jest dalej w pierwszym zespole. Oczywiście w zależności od sytuacji jaką napotkamy, to albo będzie trenował z nami, albo będą momenty kiedy będzie trenował również w drugim zespole”.

Kibice na wyjazdach to Wasz 12 zawodnik? „Na pewno jest to bardzo ważna informacja. Można powiedzieć, że sytuacja się normalizuje, bo ostatnie kilkanaście miesięcy było czymś, co raczej trudno postrzegać jako coś pozytywnego dla zespołu i dla samych kibiców. Były też sytuacje, kiedy chociażby grupa osób niepełnosprawnych była dyskryminowana. Ja się bardzo cieszę, że sytuacja się normalizuje i dla zespołu też jest to dodatkowy impuls. Chcemy i cieszymy się, że możemy grać przy wsparciu naszych kibiców”.

Z uwagi na to, że jesteście liderem i rewelacyjnie punktujecie poza taką naturalną pewnością siebie, co się jeszcze zmieniło względem na przykład poprzedniego sezonu po tych kilku kolejkach? „Zmieniło się przede wszystkim to, ile mamy punktów. Natomiast sposób naszej gry jest podobny. Myślę, że cierpliwość i konsekwencja była bardzo ważna. Ja się cieszę, że dołożyliśmy do tego skuteczność. Były mecze rozgrywane podobnie i często mieliśmy bardzo wysokie xG (przyp. red. „współczynnik oczekiwanych goli”), a tych bramek było mniej. Proporcje się trochę odwróciły. Nawet xG jest trochę mniejsze a i tak jesteśmy bardzo skuteczni. Ja chciałbym, żebyśmy kontynuowali tą serię” - odparł trener.

Znicz broni się nisko. Czy ponownie będzie „nawałnica” z Waszej strony? „Na pewno będą różne momenty w tym meczu. Będą momenty, kiedy Znicz będzie nisko. Będą momenty, kiedy my będziemy trochę niżej i będziemy chcieli wykorzystać też przestrzeń, jaka się w takich sytuacjach tworzy za plecami linii obrony” - mówił.

Widzicie brata Angela Rodado na dłużej Wiśle? Brat Angela na samym początku miał delikatny uraz stawu skokowego i dopiero będzie wracał do treningu. Ja go nie widziałem w treningu z pierwszym zespołem, bo w tamtym okresie trenował z drugim zespołem. Trudno mi powiedzieć coś więcej na jego temat.   Patrząc na tabelę ligową można się uśmiechnąć, ale czy jest coś, co jednak spędza sen z powiek? Zazwyczaj śpię spokojnie i dobrze, także dziękuję”.

W ostatnich dniach mogliśmy usłyszeć o ponownym przełożeniu meczu z Wieczystą Kraków, to prawda? „Zobaczymy co się okaże po najbliższym weekendzie. Jakie będą powołania i wtedy pewnie podejmiemy wspólną decyzję z władzami klubu. Czy będziemy rozgrywać ten mecz, czy nie. Sprawa również zależy od tego, co się wydarzy w Wieczystej - mogą stracić bramkarza i zostać powołany do reprezentacji. W tym momencie jest to taka obustronna, niewiadoma” tym samym zakończył Mariusz Jop

Udostępnij
 
7511312