Jednym z dwóch piłkarzy, którzy przed startem sezonu 2019/2020 zasili szeregi Wisły Kraków został Michał Mak. W rozmowie z „Gazetą Krakowską” były zawodnik Lechii Gdańsk nie ukrywał, że spełniło się jedno z jego marzeń.
Piotr Obidziński dla GK: Realne zobowiązania wynoszą 35 mln złotych
– Gdy byłem małym chłopcem to było moje marzenie, żeby zostać piłkarzem Wisły. Pamiętam, że jako dziecko dojeżdżaliśmy z Mateuszem na treningi do Krakowa z Suchej Beskidzkiej i zawsze naszym marzeniem było, żeby kiedyś zagrać w pierwszej drużynie – mówił Mak w rozmowie z Bartoszem Karczem z „Gazety Krakowskiej”.
– Już wcześniej dostawałem sygnały, że Wisła będzie zainteresowana moją osobą. Rozmawiałem na ten temat z dyrektorem Głowackim, również trenerem Stolarczykiem, który do mnie dzwonił i zabiegał o ten transfer – kontynuował nowy nabytek „Białej Gwiazdy”.
– Po rozmowie z trenerem Stokowcem, gdy już wiedziałem na sto procent, że nie będę dalej grał w Lechii, powiedziałem mojemu menedżerowi, że Wisła ma dla mnie priorytet – – skwitował wychowanek Babiej Góry Sucha Beskidzka.
Przypomnijmy, że 27-letni piłkarz trafił do Wisły na zasadzie wolnego transferu. W zakończonym już sezonie Mak zaliczył łącznie 22 spotkania, notując trzy trafienia.
Zawsze chciał grać w @WislaKrakowSA , więc kiedy dostał ofertę, pomyślał, że jak nie teraz, to kiedy…https://t.co/mBUiqdHqEa
— Sport w Małopolsce (@sportmalopolska) 27 maja 2019