Sędziował im z Zawiszą po raz pierwszy od chyba roku.
Zrozumcie, tu nie chodzi o to, żeby sędziowie z Mazowsza nigdy nam nie gwizdali, ale ta powtarzalność jest do bólu przewidywalna już w tej chwili. Jest ich czterech i cykl jest taki, że co czwarty mecz mamy powtóreczkę z rozrywki.