– Cieszę się z dziewiątego miejsca, cieszę się ze zdobycia trzech punktów. Jeżeli chodzi o sam mecz to widzieliśmy dużo radosnej twórczości, nie można tak grać tak w defensywie jak to dzisiaj zaprezentowaliśmy. Chodzi mi o postawę całej drużyny, ponieważ razem się bronimy i razem atakujemy – mówił po ostatnim meczu sezonu Dariusz Wdowczyk.
– Dla kibiców było to emocjonujące spotkanie, ale z punktu szkoleniowego trzeba o tym zapomnieć. Cieszę się, że to już koniec sezonu, że nie musimy tego meczu analizować. Zawodnicy w szatni usłyszeli już co o tym myślę – kontynuował.
Przygotowujemy się do następnego sezonu, który przed nami. Najważniejsze dla nas było zajęcie dziewiątego miejsca. To się udało i gratuluję chłopakom tego, że jesteśmy tu, gdzie jesteśmy – mówił szkoleniowiec Wisły.
– Przykro mi, że Podbeskidzie spadło z ligi. Gdyby ta drużyna walczyła tak jak dzisiaj, choć nie wątpię, że nie walczyła, ale potrzeba także szczęścia. Piłka potrafi być brutalna. Najpierw cieszyli się, że są w pierwszej ósemce, później dowiedzieli się, że ich w niej nie ma. Współczuję trenerowi Podolińskiemu i zespołowi. Trzymam za nim kciuki – kontynuował.
Szansę występu przeciwko Podbeskidziu otrzymali między innymi Piotr Żemło, Alan Uryga i Krzysztof Drzazga. Jak ocenia ich występ trener Wdowczyk? – Powiem szczerze, że od każdego wymagam zdecydowanie lepszej gry, lepszych zachowań na boisku. Nie jest nie jest łatwo grać przeciwko Demjanowi, Piotr Żemło i Alan Uryga mieli z nim problemy. Patryk Małecki w pierwszej połowie za wiele do gry również nie wnosił. To nie był ten Patryk, którego pamiętamy z poprzednich meczów. Tak mogę przejść przez kolejnych zawodników. Dostali swoją szansę. Nie można ich jednak oceniać po jednym meczu. Ma na to wpływ dyspozycja gra, pojawia się również stres.
Jakich zmian możemy spodziewać się latem w kadrze zespołu? – Na razie poinformowaliśmy o tym, którzy zawodnicy odchodzą z Wisły. Transfery lubią ciszę. Pracujemy nad tym, aby ktoś nowy w Wiślę się pojawił. Ale szczerze mówiąc nie będzie dużych zmian. Kontynuowany jest temat Rafała Wolskiego, zobaczymy co z tego wyniknie. Chciałbym bardzo, aby został w Wiśle, ale to też nie zależy ode mnie, a od finansów. Nie wnikam to